Dlaczego
wołowina z ras mięsnych?

Wyróżniamy dwa typy użytkowe bydła – mleczny i mięsny. Mleczny, jak sama nazwa wskazuje jest użytkowany i selekcjonowany genetycznie na cechy związane z wysoką wydajnością mleczną, natomiast typ mięsny, zgodnie z logiką jest utworzony wieloletnią pracą hodowlaną, aby produkować wołowinę kulinarną, najlepszej jakości.

W Polsce wołowinę przyrządza się od pokoleń, ale właściwie jaką? Niestety właśnie tą, której jest najwięcej na rynku, pochodzącą z ras mlecznych – krów wybrakowanych i buhajków mlecznych, często opasanych znacznie dłużej niż być powinny – zamiast obrastać mięsem, obrastają tłuszczem. Wydajność rzeźna takich zwierząt jest znacznie niższa niż tych, które zostały wyselekcjonowane jako mięsne. Wołowina ponadto różni się znacznie jakością, teksturą, barwą, smakiem i zapachem, ale przede wszystkim czasem obróbki technologicznej.

Wołowinę z ras mięsnych można przyrządzić – upiec, gotować, smażyć, dusić, znacznie szybciej, a dodatkowo można ją wykorzystać na zupełnie inne sposoby niż dotychczas.

Z wołowiny z ras mlecznych steka nie zjemy, burger, też będzie niezbyt smaczny, a szarpana wołowina zupełnie sucha. Natomiast wołowina z ras mięsnych, tych najbardziej popularnych np. limousine, angus, hereford, charolaise czy blonde d’aquitaine poprzez naturalny odchów przy matkach, specjalnie dostosowane żywienie względem wieku, często wypas na hektarach bujnych pastwisk i znakomite przygotowanie hodowców, pozwala uzyskać mięso o doskonałych walorach smakowych.

Zwierzęta są ubijane w optymalnym wieku, tak by uzyskać najlepszą jakość i smak.

Wołowina pochodząca od bydła mięsnego posiada zupełnie inną teksturę i barwę – mięso ma charakterystyczną cechę „marmurkowatości”, co oznacza, że włókna mięśniowe są otoczone tłuszczem, ale nie jest to cecha negatywna, ponieważ dzięki temu z mięsa wydobywa się smak i zapach, ponadto w tłuszczu znajdują się niezbędne witaminy. Bydło ras mlecznych zupełnie inaczej gromadzi tłuszcz podczas opasu, bo głównie w postaci tkanki tłuszczowej okalającej tuszę, a mięso, może jest „chudsze”, ale nie nadaje się do grillowania, czy smażenia.

Krótszy czas przygotowania potraw z wołowiny, może zachęcić do pichcenia niejedną gospodynię. Tylko z wołowiny z ras mięsnych zrobimy w 6 minut soczysty stek czy szarpaną wołowinę, w 3 minuty burgera. Bitki, zrazy czy klasyczny boeuf stroganow nie gotują się 3 godziny, ale już po 2 godzinach na wolnym ogniu są idealne – rozpływające się w ustach, miękkie i soczyste. Rosół zrobiony z kulinarnej wołowiny np. żeber czy szpondra ma znakomity ziołowy smak i zapach.

W Polsce dobrej, kulinarnej wołowiny jest pod dostatkiem, tylko trzeba nauczyć się jej szukać, a gdy już znajdziemy – delektować się jej smakiem…